nic szczególnego na wczorajszy dzień nie planowaliśmy… chcieliśmy go spędzić w swoim gronie, ciesząc się tym, że możemy być razem… trzy lata temu o takim wybornym towarzystwie nawet nie marzyliśmy… a dziś innego towarzystwa i kompana do wszelakich świętowań nie wyobrażamy sobie :) zdecydowanie – Po to najpiękniejszy, najbardziej wyczekany i wymarzony prezent jaki nam te trzy lata przyniosły… dlatego w grę wchodziło tylko małe świętowanie w naszym gronie… z resztą wydawało nam się, że nikt o tym Naszym Dniu nie pamięta…dlatego wielkie było nasze zdziwienie, gdy kurier przyniósł nam wieeeelki bukiet kwiatów… myślałam, że to eM mi chciał zrobić taką niespodziankę, ale on był równie zdziwiony jak ja… otworzyliśmy bilecik… Ala – nasz świadek… ona pamiętała… wybadała tylko dzień wcześniej delikatnie, kiedy można kwiaty dostarczyć… a ja nic się nie domyśliłam… łzy mi aż w oczach stanęły… bo Ala to taka nasza Alicja z Krainy Czarów… już nie raz nam „poczarowała” … dziękujemy :*
korzystając z okazji, że eM nie musiał nigdzie jechać w sprawach służbowych, co zdarza się niezwykle rzadko zrobiliśmy sobie mały spacerniak…
a na koniec dnia eM zamówił pizzę z paprykową trójeczką na środku ;) ot taki mały drobiazg a ucieszył :)
uwielbiam tą naszą codzienność, codzienność ważnych dni także…