refleksji chwila.

Ostatnie dni to nie są te z serii – NAJLEPSZE DNI MEGO ŻYCIA. Ale trzeba być twardym nie mięTkim, wziąć dupę w troki i jakoś żyć.

Powoli dobiega końca długi weekend – taki prawdziwie wolny, szczerze powiedziawszy nie pamiętam kiedy taki ostatnio miałam. Nie wypoczęłam jednak nic, a nic. Duża w tym zasługa Po, która w piątek miała prawdziwy dzień pod znakiem marudy, niespania i niejedzenia. Do tego spacer zakończony lądowaniem w błocie – ubłocona Po, ubłocona ja, cała pralka prania. Ledwie pralkę opróżniłam, trzeba ją było ładować na nowo, bo Po postanowiła przedstawić mi całą gamę swoich z wielkim trudem skonsumowanych posiłków. Takie atrakcje co jakiś czas przeżywamy i o dziwo zawsze w tym samym czasie, zawsze w  tej jednej z chwil przed zaśnięciem, w łóżku…

W czwartek pojechaliśmy na grób babci… Halny wiał tak, że łeb chciało urwać, deszcz rozbijał się z całym impetem o twarz, zapalenie znicza graniczyło z cudem… sceneria jak na 1 listopada przystało…

mimo wszystko na chwilę refleksji i zadumania znalazłam czas… inaczej być nie mogło… od dwóch lat zupełnie inaczej przeżywam to święto… zetknęłam się ze śmiercią twarzą w twarz, widziałam na własne oczy umieranie… trzymałam za rękę babcię w momencie, gdy jej serce przestawało bić… ciężkie to były chwile, do dzisiaj trudno mi je wspominać… tym bardziej, że to był taki radosny czas – dwa miesiące wcześniej przyszła na świat Po – wyczekiwana tak bardzo przez wszystkich… tyle szczęścia i radości, a w tym wszystkim do drzwi puka śmierć… dając Po drugie imię po babci nie sądziłam nawet, że historia tak zatoczy koło… jedna Albinka odeszła, druga właśnie zaczynała swoją drogę…

znicze zapaliłam, kilka łez poleciało po policzku, na grobach zostawiłam stroiki, które wieczorami robiłam…

refleksji chwila.

16 uwag do wpisu “refleksji chwila.

  1. Jak czytałam pierwszą część Twojego wpisu tak mi się znajomo zrobiło… Nikola do drugiego roku życia potrafiła wymiotować nawet codziennie… Tak, że doskonale rozumiem przez co przechodziłaś.

    Bardzo Ci współczuje przeżyć z babcią… To musiało być bardzo bolesne :(
    Ale piękne te stroiki zrobiłaś… nie wiem co na pisać po prostu są piękne! Takie od serca!

    1. Nam na szczęście nie przytrafia się to codziennie, ale tak raz na tydzień, dwa tygodnie, niestety mamy takie sensacje :(

      Dziękuję! bardzo, bardzo mi miło, że Ci się podobają… sama je zrobiłam od początku do końca – począwszy od zbierania i suszenia mchu, a skończywszy na robieniu kompozycji ;) jedynie papierowa róża została kupiona, ale przynajmniej nie jest plastikowa, więc uszła ;)

  2. inessa pisze:

    Mojej Kochanej babci tez juz nie ma ze mna od 4 lat… :((
    Stroiki sa przesliczne jak wszystko co robia Twoje zdolne łapki :))
    Buziaki na nowy tydzien :****

  3. Filipek70 pisze:

    ee jak to mówią życie to nie je bajka …a szkoda ..bo ja nieustająco nie mogę się z tym pogodzić …:)))))))))
    moja babcia odeszła dawno ,dawno temu ….ale w nas jest jej część !!!! we mnie szczególnie bo i ona siebie w mieście nie widziała i kochała gleboterpapię jako i ja kocham …..stroiki miszczowskie …ogłaszam je najładniejszą dekoracją nagrobną jaką widziałam ….. i do tego najważniejszą bo zrobioną od serca !!

    1. Moja babcia przez ostatnie kilkanaście lat musiała mieszkać z nami, w mieście, ale ciągnęło ją do gór i na wieś, oj ciągnęło… często powtarzała – „takie piękne te góry, że aż żal umierać”… więc czasami jej nakręcaliśmy filmy żeby mogła sobie oglądnąć co tam w jej górach ukochanych… dzisiaj za to patrzy sobie na Giewont nieustannie bo ma go przed sobą :)

      szkoda że konkursu jakiegoś nie ogłosiłaś bo może bym nagrodę zgarnęła jakąś :D
      a tak na poważnie – od Ciebie – mistrzyni tworzenia wianków – takie słowa uznania znaczą wiele… dziękuję :*

  4. basiar pisze:

    przyszłam Was utulic moje ulubione dziewczynki…
    wiem jak Ci ciężko Paula… wiem… ale Babunia jest, czuwa nad Wami… i cieszy się bardzo ze stroików… na bank:)
    widzisz jak usmecha się szeroko i radośnie?…:)
    kurcze! mam nadzieję, że smutne dni odchodzą powoli w zapomnienie….
    osobiscie też bardzo nie lubię tego dnia:/
    buziaki drapankowe dla Rodzinki:)

  5. Piękne te stroiki – to ważne, że zostawiasz na grobach coś „swojego”, a nie tandetne plastikowe, kupne…. To wiele znaczy, że przygotowujesz się specjalnie do tego dnia. Całuję mocno i wierzę, że Albinka patrzy na Was i śmieje się z tych pralek pełnych ubłoconych ubrań :)))

Dodaj odpowiedź do groszekzielony Anuluj pisanie odpowiedzi