niepowtarzalność.

Idę ulicą spotykam dziewczynę – ubraną dokładnie w taką samą kurtkę jak ja… i już wiem, że nigdy tej kurtki nie założę… to sytuacja zupełnie hipotetyczna, bo nigdy się w takiej nie znalazłam i pewnie trudno będzie mi się znaleźć bowiem nie kupuję nigdy niczego z bieżącej kolekcji danej firmy, a jeśli już kupuję to przerabiam po mojemu… do tego dobieram dodatki zwykle zrobione w pojedynczych egzemplarzach, więc nie muszę się martwić, że spotkam kiedyś na swojej drodze kogoś wyglądającego jak ja… i mam nadzieję, że taka chwila nigdy nie nastąpi, bo nie zniosłabym tego…

podobnie ma się sprawa z naszym mieszkaniem… gdybym miała mieszkać jak tysiące ludzi to chyba bym zwariowała… dlatego nasze mieszkanie jest najkrócej mówiąc – inne i zdaję sobie z tego sprawę, bo sama się do tego przyczyniłam i nie zmieniłabym tego na nic innego…

swoje zamiłowanie do „inności” przenoszę też na Po… chcę, aby bawiła się zabawkami, które są niepowtarzalne, chcę aby nie była ubrana jak co drugie dziecko na placu zabaw…

z pomocą przychodzą mi często zdolności mojej siostry i mojej mamy :)

1

korzystając z tego, że trafił się nam dzisiaj nadprogramowy dzień wolny, który mogłam spędzić cały z małą Po – popstrykałyśmy kilka zdjęć w dziennym świetle – w końcu! na zdjęciach chciałam pokazać jak wielkie talenty mam w rodzinie, żeby nie było, że to tylko ja tak „dłubię” w wolnych chwilach ;)

Moja mama robi różne cudeńka na drutach… i to z prędkością światła… w jeden dzień kupuję włóczkę, w drugi pokazuję jej projekt, w trzeci mamy wyrób gotowy… tak było też z tym sweterkiem… od dawna chodził za mną taki – zrobiony w poprzek, teraz chyba sama sobie takie sprawię za sprawą rączek mojej zdolnej mamy, bo wyszedł jej idealny :)

2

Po ma na sobie też spodenki… spodenki z kolei uszyła moja siostra… dokładnie takie jak chciałam, a jakich znaleźć nigdzie nie mogłam… a najlepsze w nich jest to, że pewnie posłużą nam ładne kilka lat, bo dzięki luźnemu krojowi będą rosły razem z nią…

3

4

5

5

6

prawda, że są zdolne? :)

Reklama
niepowtarzalność.

26 uwag do wpisu “niepowtarzalność.

  1. gosik pisze:

    i znow jestem podwrazeniem wielkim!!!
    ach znam to uczucie jak widze kogos w tym samym co ja lub Madzik choc czesto np ta sama bluzka,kurtka ale inne dodatki to od razu inaczej sie prezentuje;) choc tez duza role odgrywa to jak ktos wyglada bo rzecz wiadoma,ze niewszystko co modne wszystkim pasuje
    pieknie ci Po pozowala pozdrawiamy

    1. masz rację, dodatki wiele potrafią zmienić i nadać inny charakter całemu strojowi… mimo wszystko nie lubię mieć tego samego co koleżanka ;)
      a Po pierwszy raz tak ze mną współpracowała, aż się zdziwiłam mocno… jednak współpraca nie trwała zbyt długo, bo znalazły się ciekawsze zajęcia… mimo wszystko kilka zdjęć udało się zrobić… i to nie takich łapanych w biegu, a pozowanych!!! :)

      Pozdrawiamy Was cieplutko!

    1. Karolinko nawet nie wiesz jak mi miło to co powyżej przeczytać :)
      Jeśli tylko chcecie taki to moja mama na pewno podejmie się wyzwania – a Wy to już macie u nas kartę stałego klienta założoną, więc na pewno jakiś rabat wchodzi w grę :P

  2. Karolcia pisze:

    Sweterek śliczny,spodenki też zdolna z Was rodzinka a jakże :) Uwielbiam tą inność i niepowtarzalność :) dokładnie za to cenię twój blog…wciągnełaś mnie bez reszty :)

  3. normalnie Cuda Cuda. Widzisz, wiesz, że ja w rodzinie mam takie same możliwości, ale czasu brak… I jak to rzutuje… Muszę kupować w sieciówkach. Ale los bywa przewrotny, bo kiedyś miałam wszystko szyte i było mi źle, że koleżanki chodziły na zakupy. A teraz mama nie ma czasu robić na drutach, tata obładowany robotą nie może nam szyć. I trochę mnie to boli, bo jednak to dzieciństwo rzutowało na mój styl i czuję się źle biorąc setną identyczną rzecz ze sklepowego wieszaka i już widzę siebie i te 99 tak samo ubranych osób. Dlatego wolę s-h. Szanse na klony maleją :)
    Sweterek Po ma przecudny. Chyba jednak namówię mamę. Myślę, że wnusiom nie odmówi :)

    1. a wiesz, że ja też miałam taki czas, że wkurzało mnie, gdy musiałam chodzić tylko w ciuchach uszytych przez moją siostrę… i chociaż dzisiaj to doceniam bardzo i dziękuję jej za to, że wyglądałam tak jak wyglądałam to wtedy chciało mi się mieć coś ze sklepu… a z perspektywy czasu patrząc wyglądałam cudnie i to właśnie dzięki jej stylizacjom, bo ona o mnie dbała :) i chociaż wtedy nikt pewnie nie użyłby takiego słowa to dzisiaj przypominając sobie ubrania, które mi uszyła inaczej tego nazwać nie mogę jak tylko stylizacja…

      a mamę namów koniecznie! jednak co babciny sweterek to babciny ;)

  4. Mam to samo! Ciagle wymyslam i wydziwiam, zeby Sara byla otoczona rzeczami jedynymi w swoim rodzaju. Nikt w sasiedztwie nie ma takich ubran, takich zabawek, takich „cyrkow” w pokoju itd. I nie chodzi tu bynajmniej o cene, lecz o smak. Dbam o to jak wariatka, a moja siostra kiwa z politowaniem glowa. Mam przestac wydziwiac ;-)

    1. moja siostra też kiwa głową i non stop słyszę „przesadzasz”, a potem jadę do niej i widzę takie cuda, że głowa mała :) sama wydziwia tylko jej się to wydaje normalne, tak jak mi wydają się normalne moje wydziwiania ;)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s