Przyszła pora abyśmy zaprezentowały z małą Po pierwszą z jej „paczkowych” piękności… okazja nadarzyła się wczoraj idealna, bo mieliśmy lato w pełni, więc krótkie rękawki i przewiewne materiały były jak znalazł!
dzień udany wielce – ciapanie w fontannie, wygrzewanie buziek w słońcu, pyszna kawa w przemiłej knajpce, gdzie nawet na małe koncertowanie się załapaliśmy a na koniec sadzenie stokrotek na tarasie…
dzisiaj więc wśród tych stokrotek leniuchujemy słodko…
Cudne zdjecia! Fajne kulisy, smiejaca sie Po…. :)
Nie podlamuj mnie, ze macie upaly. Bo u nas zima. 6-10 stopni…
dzisiaj już tak ciepło nie jest, ale słońce pięknie świeci, więc nie narzekamy :)
aaaaaa pięknie – te zdjęcia są cudowne, magiczne chcę więcej :)))
Muszę Ci powiedzieć, bo nie wiem, czy już wcześniej pisałam, że jesteś piękną kobietą i super mamą – fajnie patrzeć na Was :)
więcej nie będzie, bo byś się przyzwyczaiła ;D
na pewno nie mówiłaś, bo takich komplementów się nie zapomina! dziękuję!
właściwe ciuszki na właściwej osobie :)
ach u nas też szał na fontanny ale jak się zmoczy to jest bezproblemowy powrót do domu!
Ach Wy moje słodkie śliczne chudzinki :*
U nas szału na razie nie było, ale teraz nawet ja się poddałam urokowi pryskającej wody!
chudzinki – odpowiednie określenie :)
No i co? Można ubrać dzieciaki pięknie, gustownie, ale, żeby nie wyglądały sztywniacko? Można! :) I jeszcze w tle wózek, który tak mi się podobał…! :)
Ah! Jeszcze donoszę, że wywiad na Bebe&Co przeczytałam z przyjemnością! :D
na to wygląda, że można… mało tego obstaję przy opcji, że można także ubrać dziecko z gustem a przy okazji bardzo wygodnie…
ja na ten wózek chorowałam całą ciążę… w końcu stanął u nas w domu, piękny, miętowy, cudnie się prowadzący… i cóż z tego skoro moja księżniczka nim gardziła od samego początku? w gondoli przejechała się całe dwa razy! w spacerówce pojeździła troszkę dłużej, jednak w momencie, gdy zobaczyła, że nogi służą także do przemieszczania się – wózek poszedł w całkowitą odstawkę… stał i się kurzył, a no i jeszcze cieszył me oko czasem też…
aż nagle przełom – dziecko pozwoliło się do niego włożyć i siedzi, i spacery teraz dłuższe być mogą i bardziej mi przyjazne, bo już nie chodzę obładowana jak wielbłąd…
oj – miło mi – wywiad miałam podlinkować – zapomniałam, poprawię się, ale fajnie, że znalazłaś sama z siebie :)
Ach! :*
och :)
:* :* :*
Bosko!!! ta sukieneczka cudna jest.. jakiej firmy?? wyglądacie ślicznie :)
sukieneczko-tuniczka pochodzi z Zary.
a mnie zaciekawiło, jaki to wózek? W tle bardzo fajnie się prezentuje. Pozdrawiam cieplutko – stała czytelniczka bloga;)
Wózek ten to MAXI COSI MURA.
witam serdecznie :)
Świetna sesja czarno-biała :)))
Brawo!!!!
ach! bardzo dziękujemy :)
to pomysł eM :)