Taki właśnie był ten tydzień. Ja zwykle zorganizowana do granic możliwości, z planem każdego dnia zamkniętym co do sekundy, rozsypałam swój grafik całkowicie. Z tego co zrobić miałam, zrobiłam może 1/3. Z tego co zrobić nie musiałam zrobiłam wszystko ponad plan. Ale to chyba normalne, że jak TRZEBA COŚ to robi się dokładnie coś odwrotnego. Ale nie myślcie sobie, że mam zamiar zaległości nadrobić, bo wcale nie! już mam kolejne wyzwania na te dwa kolejne wolne dni!
Wszystko zaczęło się od niedzieli – pojechaliśmy do Krakowa – dla mnie zawsze taki wyjazd wiąże się z bólem głowy po powrocie do domu… nie wiem dlaczego tak na mnie działa to miasto, no ale tak już jest i chyba będzie… zaczęło się w niedzielę wieczór… myślałam, że umrę! czułam jakby mi się mózg rozsypywał na drobne kawałeczki! a jak już doszłam do siebie, jak mi się wszystko z powrotem posklejało to okazało się, że jest środa!
Mimo wszystko warto było przebrnąć ten kawał drogi – dla Po szczególnie! cały tydzień wspomina Filipa! cały! a najbardziej rozczuliła mnie tym, że nie chciała się bawić samochodzikami, bo to Filipka! „NIE WOLNO ZABIERAĆ ZABAWEK FILIPKOWI…” – powtarzała jak mantrę, chociaż wszyscy daliśmy jej na to pozwolenie! obiecuję uroczyście nie znam dziecka, które tak potrafiłoby podejść do sprawy… kiedy nie jest na swoim terenie nic nie rusza, nic nie zabiera, ba! nawet bawić się nie chce… do jeździka namawiałam ją dobre dwie godziny, aż w końcu uległa!
a co jeszcze u nas? moja siostra w końcu zaczęła szyć dla mas! (co prawda na razie to kilka sztuk spodenek, spódniczka – ta ze zdjęcia poniżej, cudne opaski, ale się rozkręca) uważajcie! niedługo podbijemy rynek ;)
ja w tym tygodniu za to skupiłam się na maciupeńkich spineczkach… tutaj maleńki wycinek mej radosnej twórczości – te najbardziej prywatne bo dla małej Po!
a na koniec pokażę jeszcze cudne maki, które Po razem z tatą dzielnie mi narwała :) no dobra Tata rwał – Po Taty pilnowała ;)
Jemy czereśnie. Bardziej jem ja, a Po grzebie w miseczce. Wyciąga najładniejszą i mówi:
„ZJEDZ TĄ! BĘDZIESZ ZACHWYCONA!”
Zatem zachwycającego weekendu Wam życzę!
Widzę, że Filipek wziął sprawy w swoje ręce:)przy huśtawce. Spódniczka super, zapytam z ciekawości jaka cena?
Ściskamy.
40 zł – myślę, że rozsądna ;)
Buziaki :*
bardzo rozsądna i gdy tylko będzie siostra miała wolny „termin” na uszycie to proszę dla Agacinki rozm. 98/104 ;) (pewnie wielkością jak dla Madzi) :* :* p.s. jeszcze raz dziękujemy za spineczki :*
Gosiu napisze maila! :*
eee znajoma ta spódniczka i kurcze wyyprzedziłaś moją premiere!!!ale cóż wybaczam bo jeszcze siostra zmieni zdanie i nie będzie ekspresu…ale wiesz,że jestem ciekawa jaki kolor będzie tej dużej i może się od razu na małą taką samą skuszę?z tym moim dużym obwodem :D
buziaki
Ps i zapomniałam dodać,że moje serce już podbite i pamiętaj kto był współtwórcą tworzenia bo co do szycia to jest tylko jedna osoba w 100% za to odpowiedzialna :) więc jakieś małe 5% ze zysku może trafić na moje konto :P
czekam teraz na prezentację na Was! umrę chyba z ciekawości ;)
o zyskach jeszcze pogadamy ;)
ehh tak tak, Kraków choć ładny jest jednak męczący….
a maki przepiękne…. jak już będę urządzać swoje mieszkanko, to zatrudnie Cię jako dekoratorkę wnętrz:)
trzymam Cię za słowo :*
Pola ma kitkę piękną!!!!! :D
tak, w końcu się udało :)
któregoś dnia kazała sobie zrobić twierdząc, że wszystkie dziewczynki takie mają no i tak zostało…
też kitkę zoczyłam :)))) co do marki to ja mogę być Waszym menage :))))) z czystym sercem zachwalać będę po okolicy :)))))))))))) co do zaplanowanych planów … najlepiej nie planować :))))tyle że ja mam z tym kłopot ,a jeszcze większy mam jak mi się plan posypie …no niepocieszona potrafię być ……ale to jeszcze ciągle przed granicą szaleństwa mam nadzieję jest !!!!!buziaki
aha to ja teraz wiem dla kogo się tak szykowałyście w poprzednim poście :))))))))))))))
ale nas rozgryzłaś, nie chciałam tak wprost pisac, że my dla Filipa tak się przygotowywałyśmy ;D
matko ……maki ……też chcę !!!!!!!!!!!!!!!!!!
zasuszyć i wysłać? :)
A to o tej spódniczce Gosia mówiła ;) świetna i te grochy cudo:) czekam na wiecej,moze i my sie załapiemy na zakupy :)
zapraszam w razie czego :)
produkcja trwa!
Czad :) Ja również mam zamiar zabrać się za szycie, ale to muszę odchować troszkę dzieci. Oczywiście będę szyła tylko dla moich dziewczyn :P
Buziaczki
ja za szycie chyba nigdy się nie zabiorę, bo nigdy tak dobra jak moja siostra w tym nie będę, więc z motyka na księżyc rzucać się nie będę ;)
Na mnie duze miasto tez tak dziala. Dlatego bardzo stronie. Za duzo stresu, ruchu, te tlumy, ktore mnie wrecz wkurzaja. Dlatego zalatwiam wszystko przez internet. ;o)
Wyjatkiem od reguly sa miasta, ktore po prostu na luzie zwiedzam – tam bez celu i pospiechu.
Spodniczka super! Jestem ciekawa calej reszty na podbicie rynku ;o)
powoli, powoli… na razie spódniczki, ale ja mam już kolejne plany… z tym, że do niektórych moją siostrę trudno przekonać :)
Paulinko spodenki do Nas dotarły:)
Są przecudne, niebawem zaprezentujemy je na blogu:)
Szczególne podziękowania dla siostry, podbijajcie rynek bo to co tworzycie to istne perełki:)
PS. Gabi najbardziej do gustu przypadł prezent mini mini;) dziękujemy:* i ściskamy mocno:)
Ciesze się niezmiernie, że już są u Was i Wam służą – oby jak najlepiej i jak najdłużej! no i czekam na Gabi w nich!
:*
Jestem wami rozczulona!!!!! fajne jesteście!
którą bardziej? ;)