Tak ostatnio sobie nazywamy nasze małe mieszkanko z tarasem. Jak to niewiele trzeba, aby podnieść swój status mieszkaniowy – dmuchany basenik ;)
Miał być mały basen dla Po, ale stwierdziliśmy, że dlaczego tylko ona ma mieć radość w ten upał i zainwestowaliśmy w coś większego – tak dużego, że spokojnie mieścimy się w nim w trójkę. I powiem wam, że to był strzał w 10! nawet nie wiedziałam, że coś tak niepozornego może dać tyle radości! pełen relaks po prostu! słońce, woda w basenie, parasol dający cień, mrożona kawa i jak zamykam oczy czuję się prawie jak na wakacjach (nie muszę chyba wspominać, że w tym wypadku prawie robi dużą różnice, ale no… nie bądźmy aż tacy drobiazgowi)… muszę jeszcze pochwalić Małą Po – bo chociaż nigdy nad morzem nie była to doskonale wie jak morze stworzyć trzeba – wystarczy przynieść kilka wiaderek piasku i wrzucić do basenu! takie mamy zdolne dziecko ku naszej (tym razem niestety) rozpaczy ;)
Zabije!!!!
u mnie takie małe mieszkanko baa klitka że ttylko w głowie może być myśl o nawet malutkim basenie….ale teraz korzystamy i jak coś mamy pod nosem jeziorko i na jutro w je mamy w planach bo w poniedziałek deszcz padał ale dizś już znów wszystko do normy ciepłej wróciło
więcej nie napisze bo padam bo ok 10km dziś na nogach zrobiliśmy :)
no i czuje,ze chyba mi kawy teraz trzeba :D
buźka
przecież robimy sobie na złość, nie? :D
:*
ale po tym poście to ja już cię niczym nie przebije :( bo nasz główny wyjazd nie wypalił!
:*
jak to niczym nie przebijesz? sam fakt, że masz WAKACJE, o których ja marzę od ponad roku jest CZYMŚ :D
Ja proponuję nalać więcej wody do basenu !! :) wtedy frajda jeszcze większa :) ehh jak ja Wam zazdroszczę tej Polski i takiego życia „normalnego”…
a tak poza tym to kiedyś słyszałam Paulinko że masz przytyć… a tu co?? nununu!!
ha! znajdź takiego co to ją będzie do tego basenu nosił! po dwóch godzinach się nam odechciało ;)
normalne życie w Polsce? no tu bym mogła polemizować…
masz patent na tycie? ja nie :(
Paulinko nie trzeba nosić :) pod kran podłącza się wąż ogrodowy i się leje ile chce :) no wiadomo rachunek potem troszkę większy no ale jak się ma dom z basenem… :)
ja nie muszę mieć patentu na tycie bo jak tylko sobie trochę poluzuję i pozwolę na małe co nie co to od razu mam kilko kilo w górę :(
myśleliśmy o wężu, tylko nie wiem czy to by zdało egzamin :(
a ja mam zupełnie inaczej – jem czy nie jem waga jest jedna i stała… i ja już straciłam nadzieję, że kiedyś drgnie…
Ale fajowo macie, żyć nie umierać :D
nie mówię, że nie ;) fajowo na całego :D
Paulinko nie tylko Twoja gwiazda ten patent morski zna. Pocieszę Cię, że Nina też na to wpadła, ku mojemu niezadowoleniu. Zostawiłam ją na 10 min i już przyozdobiła dno basenu. Całe szczęście u nas woda za darmo :D tylko pogoda się zepsuła. Pada i pada i tak przez najbliższe dwa tygodnie…
zawsze to jakieś pocieszenie w tej sytuacji, że nie tylko ja mam pod stopami piasek, kiedy wolałabym nie mieć nic ;)
no sie matka czepiasz o ten piasek dziecko ci plażę nadmorską zrobiło a Tobie źle:)a kaFkę taką to ja chetnie:)a zapraszam do mnie na basen wody prawie metr głebokości w te upały nawet ja zmarzluch straszny leżałam sobie :)
metr to jest już coś! my oscylujemy w okolicach 15 cm ;) ale na weekend zapowiadają upał, więc coś mi się wydaje, że zaszalejemy! liczniki wody drżyjcie!
uuuu no to się powodzi ! :P (hehe)
ano! :D
Cuuuudnie ,oj cudnie! Taki taras, z takim basenem…Hehhhhhh ;-P Pozdrawiam;-)
Kupując to mieszkanie głównym wyznacznikiem był właśnie taras – i chociaż czasami zła jestem, że nie mamy więcej metrów w środku to w takie upalne dni jakimi ostatnio lato nas darzy nie żałuję decyzji ani trochę :)
Pozdrawiamy :)
:))))
:) :*
Sama bym się potaplała w takim baseniku:D
Ja się taplam, a co sobie mam żałować :)
Super, my jednak z mniejszym, bo na balkonie inny nie wejdzie ;)
dlatego właśnie cieszę się, że mamy taras :)
i nie zapominaj o widokach w około… takiego luksusu to Wam zazdroszczę… ;)))