wróciliśmy…

…cali (żołądek Małej Po pozostał na miejscu), zdrowi (choć o przejedzenie było nietrudno :)), nieszczęśliwi (bo co dobre za szybko się skończyło!).

Wbrew wszelkim obawom podróż upłynęła znośnie… ale nie będę teraz pisać, bo myślę, że poświęcę temu osobny post, który może okazać się pomocny dla rodziców dzieci, które cierpią na chorobę lokomocyjną. Ja osobiście przegrzebałam cały internet, wszelkie fora dyskusyjne oraz blogi i tak naprawdę nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Dlatego dziękuję za każdy komentarz pod poprzednim postem, za każdego maila za wskazówkami… wszystkie bardzo dokładnie czytałam i uważam że bardzo mi (a raczej Małej Po) pomogły! dziękuję!

1

2

wróciliśmy…

33 uwagi do wpisu “wróciliśmy…

  1. Filipek70 pisze:

    no super ,to teraz szykujcie się na początek lipca :))))) ale walizkaaaaaaaaa :)))) mam nadzieję że się jakaś moja rada przydała :))))buziole

      1. No wlasnie! Zobaczylam Ausgang i powiadam, jesli byliscie blisko i nie zatrzymaliscie sie na zelki w ogrodku to dopiero bedzie FOCH!

    1. Mi od dawna ta walizka chodziła po głowie, ale że podróży u nas jak na lekarstwo to zostawiłam temat w spokoju, aż do teraz :) spisała się idealnie! polecić mogę z czystym sumieniem!

  2. inessa pisze:

    Huuurrraa wrociliscie :)))) tylko cały czas zachodzę w głowę gdzie Wy w ogóle byliście ???? ;)))) a walizka… MEGA czad !!!!
    Buziole :******

Dodaj odpowiedź do Paulina Anuluj pisanie odpowiedzi