Dzień jak co dzień. Wieczór jakich wiele. Mogłoby się wydawać. Mała Po śpi wtulona w sowę od cioci Madzi, w swoim łóżeczku, w swoim pokoju. Szybko dziś usnęła, bo dzień pełen wrażeń – zabawą, śmiechem i radością po brzegi wypełniony. eM ogląda mecz, pewnie jak 90 % męskiej części naszego globu. Naprawdę nic szczególnego. Mogłoby się wydawać. Ale data jaką dzisiaj wskazuje kalendarz szczególna jest dla nas….
…bo 4 lata temu podobnie zwyczajny wieczór się zdarzył. eM oglądał mecz. Tak! to właśnie zdarzyło się podczas ostatniego mundialu ;) Niemcy grali – nie pamiętam z kim, ale na pewno Niemcy to byli (tak nam historia kołem się toczy obok tego narodu). Klamot leniwie przeciągał się łóżku, okna w sypialni były na oścież otwarte, wdzierało się przez nie takie powietrze, na które się czeka przez cały upalny dzień… i w sumie nic nie wskazywało na to, że ten dzień, ten wieczór spowoduje, że nasze życie przyjmie zupełnie inne kształty…
Ten wieczór już na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. To właśnie wtedy okazało się, że jest nas już troje. Taka abstrakcja zupełna. Bledziuchne dwie kreski, a zmieniły wszystko.
Dokładnie 4 lata później. Ucieleśnienie moich dwóch kresek śmieje się, biega, skacze i piszczy z radości – tak jak ja tego pamiętnego wieczoru.
:))) abstrakcja te kreseczki …..niby już wiesz ,a chciałabyś już wiedzieć kto to będzie i jaki będzie ,i jakie będzie miał oczy i włosy ….buziole p.s. chłopaki się na bank dogadają ..mój już lubi twojego ……ogląda mecze ,znaczy w porządku gość :))))))))
A wiesz, że ja nawet tak nie miałam? jakoś ciekawość mnie nie zżerała… bardziej się martwiłam, żebyśmy szczęśliwie dobrnęły do 9 miesiąca…
ha! czyli mnie tez polubi, bo ja też mecze oglądam :)
to też ,żeby wszystko było dobrze ,ale nie wyobrażałaś sobie jak wygląda ????ja sobie wyobrażałam ciemnowłosego szkraba ,a blondyna urodziłam :))))) oooo to już Was lubi BARDZO !!!
och pięknie napisane!
my przez cały bal sylwestrowy czuliśmy,że nam się udało a późniejszy test tylko nam potwierdził,wróć ja z tych niedowiarków co czekają na lekarskie potwierdzenie ;) ale mimo wszystko wiedziałam,że w brzuchu jest nowy lokator :)
buziak
Ja za pierwszym razem bardzo zdziwiona byłam, ale lekarz już na następny dzień potwierdził ;)
A drugi raz to wiedziałam od samego początku… no pewność jakaś taka wewnętrzna…
:*
:)
:*
ojjjjjjj! aż mnie ciarki przeszły! :***
:)
No to niech tradycji stanie sie zadosc :*
Niechże by się stało ;)
…wielka buźka dla WAS!!!!
An! Ko! i dla Cię :*
to teraz pora na drugie :D Drugie Szczęście :)
też tak myślę, że pora. ;)
A ja się właśnie swą własną pamięcią skrajnie wybiórczą zadziwiłam, bo czytając dzisiaj, wzorem swej córki pięcioletniej spontanicznie zajęczałam ” a mówiłaś, że….” I dotarłam w archiwum do https://zwidokiemna.wordpress.com/2012/06/29/dwa-lata-wstecz
:)
Życzę Ci mocno, aby jeszcze kilka Twych marzeń się ucieleśniło :) I niekoniecznie aż przy kolejnym Mundialu
Zabij mnie! naprawdę byłam pewna, że to Niemcy! czyli jednak ja mam pamięć wybiórczą! ;)
W każdym razie był Mundial ;)
dziękuję :*
:)))
Tez pamietam ten swoj dzien:-) moze za chwile znowu bede miala okazje podobnie sie cieszyc???
A coś przeczuwasz Aniu? już mam gratulować czy jeszcze czekamy? :)