Ostatnio pisałam o letnich przyjemnościach związanych z piknikami. Dzisiaj kolejna porcja letnich przyjemności – kreda!
…bo pewnie, że się da kredy używać przez cały rok, co my czynimy namiętnie, tworząc co rusz nowe dzieła i dzieła arcy na naszej domowej tablicy, którą można zobaczyć o tu. Jednak tablica to nie to samo co cała ulica! tam to się można artystycznie wyżywać. Paczka kredy i godziny dobrej zabawy gwarantowane!
W tym roku dodatkowo wprowadziliśmy atrakcję w postaci gry w klasy! czy ktoś jeszcze w to gra? uwierzcie mi, że całe wieki nie widziałam już narysowanych kredą klas na żadnym chodniku w okolicy bliższej ani dalszej… Mała Po zachwycona! to nic, że zasady nagina tak, aby jej pasowało, najważniejsze, że skacze z taką gracją i takim zaangażowaniem jakby od tego miała zależeć przyszłość całego świata!
A jak jeszcze w grę da się wciągnąć tatę – mistrza skakania na jednej nodze no to już fun na maxa!
Pogoda ostatnio mocno w kratkę, ale deszcz nam wbrew pozorom sprzyja, bo każdego dnia można zabawę zaczynać od nowa. W nocy za pomocą jakichś czarownych zaklęć wszystko znika! Mimo wszystko mam nadzieję, że na weekend pogoda trochę się poprawi, abyśmy mogli korzystać znowu z letnich przyjemności, a nie kisić się z przymusu w domu.
Zatem miłego weekendu!
U mnie w przedszkolu zdarza się, że dzieci grają :) ale na pewno coraz rzadziej spotykane zjawisko. Inne czasy nastały
Inne, inne… widać to nawet po ilości dzieci biegających pod blokiem…
Tak letnio, tak dobrze… chwilo trwaj!
Zjawiskowa dziewczynka… i bardzo dobrze wychodzi wszystkim skakanie :-)
Tata wiedzie jednak prym ;)
ach te klasy kiedy to było ???? całe dnie skakaliśmy pod blokiem :)))) a scenerię macie bajkową do tego skakania ..tata nieźle sobie radzi :)))))) buziole
bajkowa sceneria? toż to tylko nasze osiedle ;)