Piasek znowu wysypany na środku pokoju. Na stole skarpety. Buty rozrzucone w dwóch odległych kątach leżą. Ścieżka z zabawek zdradza, w którym kierunku udała się ich właścicielka. W kubku mleko – oczywiście, że niedopite, bo nagle zmieniły się gusta, więc w drugim kubku „tjuskawkowe”, a nie „cekoladowe”. W tv „Małe Królestwo Bena i Holly” – to nic, że nie ogląda, to nic. Zmienić kanału nie można. I w tym wszystkim ja. Zbieram te skarpety, buty, kubki, zabawki. Sprzątam ten piasek. Nie biorę pilota nawet do ręki.
Pełno jej w całym domu. Jej zabawek, jej śmiechu, jej potoku słów, jej maciupkich (chociaż coraz większych) ubranek, jej potrzeb, jej zachcianek, jej marzeń spełnionych i tych cały czas na liście do spełnienia… i mimo, że czasami ta codzienność tak przytłacza, że mam ochotę wystrzelić się w kosmos, aby choć przez chwilę pobyć sama to już nie chciałabym za nic w świecie, aby było inaczej..
bo kiedy już wieczór zapadnie, w domu zapanuje błoga cisza przerywana jedynie chrapaniem mojego eM to już mi nie w głowie żadne kosmosy… patrzę sobie na to moje Dzieciątko, które tyle zamieszania w ciągu dnia robi i jestem najszczęśliwsza na świecie… wtedy zawsze czuję, że tu gdzie jestem to dokładnie to miejsce, w którym chciałabym być…
PS. na zdjęciach malwy, z których jestem prze okrutnie dumna, bo wyhodowałam je z kilku ziarenek. Mój eM chciał je już kilka razy wyrwać twierdząc, że chwasty hoduję, ale ja się nie dałam i oto są – wielkie, ogromne, piękne :) (Aga te zdjęcia to też tak trochę dla Ciebie :*)
jakież to fryzurki na tej małej główce się pojawiają …..a pamiętam jak pisałaś że byś już chcia.ła ją uczesać …… równie szybko za tym wszystkim o czym piszesz , tęsknić będziesz :))))))))))I LOVE YOU za malwy i wiesz jeszcze za co :) są przepiękne i taki kolor niespotykany mają …a ja dziś na osiedlu natknęłam się na łososiowe ….tak sobie myślę o mojej jabłonce i już mam dla nich miejsce nawet ….chciałabym tam taką letnią kuchnię coś jak altana i mi się marzy ich widok za jej oknem :)))))buźka:)
Aga ja to bym Ci nie tylko malwy dała, Ty wiesz :*
i zawsze w razie czego pukaj!
Tak! kolor malw jest niesamowity! :) odwdzięczyły się za troskę i cierpliwość:) A z Polci wyrośnie świetna, mądra dziewczyna, wiesz? :) bo wspaniale ją wychowujecie, tak trzymac :)
PS. muszę, no muszę powzdychać sobie jeszcze nad jej urodą:) i kieckami, aż zazdroszczę :))))
ściskamy mocno:) oraz drapiemy za uchem ;)
Basia po cichu na to liczę, że tak właśnie będzie i że choć trochę się do tego przyczynimy ;)
Kiecek to ja też jej zazdroszczę! co tu dużo mówić – ubiera się lepiej niż ja :P
Buziaki :* i czekam na tego maila obiecanego ;)
A gdzie się podziało łóżko Poli? ;)
Brawa za spostrzegawczość!
łóżko przejechało na drugą stronę pokoju… my z meblami jeździmy kilka razy w tygodniu po pokoju, więc nie należy się dziwić ;)
Ha ha to nie jestem sama :P W sobotę Tomek poprzestawiał w sypialni i dzwoni do szwagra i mówi: „a nic latam z meblami, ta Franca mnie zaraziła” ;P
O nie! to u nas tak daleko jeszcze to nie zaszło – na razie z meblami zwykle latam sama :P eM tylko wraca do domu i mówi – „o! to dzisiaj kanapę mamy tutaj?” ;)
Wydaje mi się, każdy ma ochotę czasem się wystrzelić w kosmos. Rodzicielstwo nie jest łatwe, przez pryzmat mojej pracy mnie wręcz przeraża,ale moja mama nadal twierdzi,że to najlepsze co człowieka w życiu spotyka, trzeba się w nim odnaleźć i korzystać oraz nie bać się trudności,bo one zawsze są :-) a radości masa :-D
dokładnie tak jest. Ja też zawsze powtarzam, że macierzyństwo to najlepsze co mnie w życiu spotkało. I polecam z czystym sumieniem każdemu ;)
Jakie piekne te kalosze a ta girlandaz lampeczkami skad Ty bierzesz takie pomysly cudne??? :)
Jak tylko zobaczyłam te papilotki na muffinki to wiedziałam, że zrobię z nich „klosze” na lampeczki ;) a pomysł nie mój – gdzieś już coś podobnego widziałam, więc nie przypiszę go sobie ;)
Klimatyczny pokoik :)
nie zawsze, nie zawsze – uwierz ;)