Dokładnie tydzień mija od dnia, kiedy na naszym prywatnym niebie mogliśmy podziwiać dziesiątki kolorowych balonów. Trzeci raz widziałam coś takiego na własne oczy i zdecydowanie w tym roku zrobiło to na mnie największe wrażenie. Duża zasługa w tym wszystkim pogody. Biel śniegu, błękit nieba, słońce, lekki mróz i kolory balonów, które podnosiły się jeden za drugim, aby w końcu ozdobić niebieskie niebo kolorowymi kropkami… nie da się tego opisać słowami, mam wrażenie, że nawet na zdjęciach nie do końca widać ten efekt, który jest zdecydowanie efektem ŁAŁ. Czuje się ciepło ognia i słyszy szum powietrza, które wypełnia balon, a potem takie wielkie coś nagle podnosi się tak lekko, i płynie tak wysoko i tak daleko, że w końcu znika… cały ten obrazek jest nieprawdopodobnie magiczny!
Kilka godzin uczestniczyliśmy w tworzeniu tej magii! mam nadzieję, że zdjęcia oddadzą chociaż część tego co udało się nam zobaczyć!
Pewnie powinnam dzisiaj o serduszkach, miłości i kolorze czerwonym. A ja o balonach! Z romantyzmem to chyba mało wspólnego ma ;) No ale naznaczę chociaż delikatnie temat. Bo wiecie jak to jest Walentynek nikt nie obchodzi, ale na kwiaty każda czeka – ja też, żeby nie było. I wiecie co? doczekałam się! wcale w balona nie zostałam zrobiona! :)
o WOW jak cudnie !!!!!!! my już w domku i tęsknimy przeokrutnie za tym waszym krajobrazem :))
napisz na priv co tam u Was ???:))buziole
czyli dojechaliście cali i zdrowi? no to dobrze!
Aguś zaraz coś skrobnę :*
Może nie serduszkowo, a balonowo, a jednak robi wrażenie .
Powiadam Ci na żywo robi wrażenie piorunujące ;)
Niewiarygodnie piekne widoki i zdjecia!
Pozdrawiam serdecznie☺
Dziękuję ;)
Ależ Cię dawno nie widziałam! miło że zaglądasz :)
Pozdrawiam!
Zagladam, zagladam…😉, choc nie komentowalam to jestem na bieżąco z Wami😉 Walczylam z rakiem…
Jestescie dla mnie inspiracja☺
Kochana i piszesz o tym tak spokojnie? Walczyłaś? czyli już wszystko dobrze?
W tamtym roku podczas zwyklych badan okazalo sie, ze mam raka piersi zlosliwego. Przeszlam operacje, radioterapie, obecnie hormonoterapia. Tydzien temu mialam badania kontrolne i jest juz ok. i to byl moj najlepszy prezen urodzinowy…bo ja tez lutowa😉
W takim razie cieszę się bardzo, że dzielnie przez to przebrnęłaś i załatwiłaś raka na cacy :) No i nie pozostaje mi nic innego jak krzyknąć DZIEWCZYNY BADAJMY SIĘ!
Ściskam Cię mocno :*