Pokój dziecięcy to chyba najlepsze miejsce do spełniania się w dziedzinie ZPT tudzież ZRÓB TO SAM lub inaczej z obca brzmiącego DIY. Jak zwał tak zwał. Ogólnie chodzi o wszelkie zajęcia, które prowadzą do zrobienia czegoś z niczego.
Jako że na nasze ostatnie zmiany w pokoju Małej Po miały być takimi z serii – wydaj jak najmniej a zrób tak aby efekt był zadowalający, trzeba było zakasać rękawy i zrobić coś samemu. Jak się rozpędziłam to zrobiłam w sumie całkiem sporo. I na gipsowaniu oraz malowaniu ścian nie zakończyłam.
Dzisiaj pokażę Wam 3 szybkie metamorfozy, które można wykonać szybko bez wydawania na nie fortuny. A efekt wydaje mi się być całkiem zadowalający.
METAMORFOZA NR 1.
Na zdjęciu tego nie widać, ale nasze abażury były już zżółkłe od słońca i po prostu było widać już, że nie są pierwszej nowości. Dlatego postanowiłam się nimi trochę zająć.
Najpierw je pomalowałam. Farbą do drewna, bo taką akurat miałam. Spisała się nieźle ;)

Następnie je ciut przyozdobiłam. W pierwszej wersji myślałam, że dodam im pomponiki, ale w końcu stanęło tylko na bawełnianych koronkach. Dla urozmaicenia w dwóch kolorach. Jednak przy ozdabianiu można naprawdę puścić wodze fantazji i zaszaleć znacznie bardziej,
Metamorfoza może nie jest spektakularna, ale wg mnie teraz wyglądają dużo lepiej, więc ogólnie warto było.



METAMORFOZA NR 2.
Teraz na warsztat bierzemy pudełka po butach. No kto ich w domu nie ma? Ja mam przynajmniej pół szafy, bo przecież wiadomo, że się przydać mogą ;)
Z pudełek tych zrobiłam pudełka na drobiazgi małej dziewczynki. Bo kto jak kto, ale małe dziewczynki takich drobiazgów mają zawsze całe multum. Spineczki, laleczki, koniczki, figureczki wszelkie, brokaciki, cekinki… no czy muszę więcej wymieniać? zatem aby zachować ład w tym całym asortymencie najlepiej uporządkować to w pudełkach. A w jakich najlepiej się wszystko układa? w różowych oczywiście!
Materiały wybrała Mała Po, a potem ja poszłam na żywioł no i chyba się udało. Mała Po zadowolona w każdym razie i swoje skarby skrzętnie już ułożyła w pudełeczkach. Jednak w związku z tym, iż całkowicie improwizowałam to dokładnej instrukcji nie będzie.
Jednak jeśli ktoś chciałby się porwać na takie przedsięwzięcie to trzeba pamiętać, aby przygotować sobie dość dużo materiału, bo wchodzi go zdecydowanie więcej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. co jeszcze? ja zrobiłam pudełka, które mają wieko połączone z pudełkiem właściwym, jednak wymagało to większych komplikacji z mojej strony. Można pójść na łatwiznę i po prostu okleić wieko a następnie przykryć pudełko i darować sobie guziczka oraz pętelkę. Wygląda także fajnie, roboty zdecydowanie mniej.
Nasze wyszły tak jak poniżej. Ale coś czuję że powstaną jeszcze dwa na drobiazgi dużej dziewczynki ;)



METAMORFOZA 3.
Kolejny sposób na przechowywanie drobiazgów. Znany i lubiany. Od dawna mi się podobał i w końcu mi się udało go zrealizować. Chociaż łatwo nie było, bo Mała Po za żadne skarby nie chciała oddać figurek, które były niezbędne ;) Drogą przekupstwa się udało. Miało być 5 słoików, ale udało się mi wynegocjować tylko 3 figurki. Zatem są 3. Z nadzieją na więcej w przyszłości.
Jako że nie chciałam inwestować pieniędzy w 3 kolory farby, wykorzystałam lakiery do paznokci. Zaryzykowałam i udało się. Efekt taki jak miał być, a nie wydałam na to przedsięwzięcie ani grosza.




***
A teraz coś z serii ogłoszenia parafialne: wiosna to czas porządków, więc na dniach coś dorzucę do mojej wyprzedaży garażowej. Polecam się więc ;)