Ja wiem, że dla wielu te zdjęcia, które poniżej to już takie odgrzewane świąteczne kotlety. Bo gdzież to w styczniu choinki pokazywać? ;)
Ja tam jednak wolę choinkę w styczniu niż w listopadzie. Wolę świątecznymi akcentami cieszyć się dłużej po świętach niż dużo wcześniej przed nimi. Zatem choinka u nas jeszcze stoi i ma się całkiem nieźle i nie wyniosę jej dopóki cała się nie obsypie… a na to się nie zapowiada na razie…
Jakie to były święta? Inne. Zupełnie inne. Z pustym nakryciem przy którym powinien Ktoś siedzieć. W części spędzone poza domem. Z Tatrami w tle. Z choinką pachnącą. Z górą prezentów. Z rodziną. Prawie całą.
Takie to świąteczne klimaty u nas panowały. Kwintesencja świąt jest jednak poniżej.
Macie jeszcze ochotę na świąteczne klimaty? jeśli tak to zabiorę Was jeszcze w dwa miejsca, gdzie miałam przyjemność taki klimat stworzyć…