dwa lata wstecz

dziś dla mnie szczególny dzień…  równo dwa lata temu zrobiłam test ciążowy :) w przerwie meczu Hiszpania-Portugalia (trwał wtedy mundial)… meczu już nie do oglądałam ;) były łzy, radość, strach…
byliśmy w trakcie finalizacji sprzedaży naszego mieszkania i na etapie kupna obecnego, ja miałam od 1 lipca iść do pracy… a tu bach! taka niespodzianka… bałam się co to będzie, jak my sobie poradzimy… niby tak oczekiwane były te dwie kreski, a jednocześnie pojawiły się w tak najmniej oczekiwanym momencie… a jednak wszystko się poukładało, najlepiej chyba jak mogło, dlatego dziś z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że dziecko ZAWSZE wprowadza nasze życie na właściwe tory…

ciąża to był cudny czas mimo wszelkich moich dolegliwości, a miałam ich sporo – myślę, że spokojnie kilka ciężarnych obdzielić bym mogła ;) mimo wszystko chętnie bym to powtórzyła ;) bo cały czas liczę na to, że każda ciąża jest inna i ta kolejna będzie idealna…

potem poród, w sumie też bardzo miły :) dużą rolę odegrał tutaj eM, który mi dzielnie towarzyszył, a który twierdzi, że drugi raz już tego przeżywać nie chce :) jak on się biedny denerwował ;) dziś to mi się już z tego chce śmiać, ale wtedy do śmiechu nie było mi wcale…

w każdym razie bardzo, ale to bardzo chciałabym zobaczyć te magiczne dwie kreski jeszcze raz – przeżycie nie do podrobienia… podobnie jak pierwsze chwile z Małym Człowiekiem – tu Po ma całe dwa dni :)

 

Reklama
dwa lata wstecz