o naszych wielkanocnych dniach zamkniętych w kadrach.

No cóż. Pogoda do wymarzonych nie należała. I prawda jest taka, że to ona rozdawała karty podczas świąt. Śnieg padał, roztapiał się, padał, leżał… Było szaro-buro,  a co za tym idzie ochota na jakiekolwiek spacery równała się zero. Zatem czas spędziliśmy bardzo domowo, wyjścia na zewnątrz ograniczyły się tylko do tych z serii „jak mus to mus”.
Nie lubię takiej Wielkanocy. No nie lubię i już. Na inną czekałam. Słońca chciałam, takiego które da kopa i energię do działania. Temperatura powyżej 15 stopni mi się marzyła. Kwiaty, zieleń i wiosna. A dostaliśmy piękną zimową aurę, w której nijak odnaleźć się nie potrafiłam. Odpuściłam więc pucowanie okien, odpuściłam generalne porządki wewnątrz, a na taras nawet nie wyszłam, aby go ogarnąć… Swoją drogą jak to pogoda potrafi wszystko zepsuć, nie? przecież podobna aura w grudniu powodowałaby euforię nie do opisania ;). No ale w kwietniu już nie przystoi zupełnie. Zatem nie było planów jakichś wielkich, na żywioł poszliśmy w kwestii planowania wolnego czasu, który był nam dany. Efekt jest taki, że w poniedziałek udało mi się nawet uciąć małą drzemkę w ciągu dnia co nie zdarza mi się wcale…

Było więc rodzinnie, domowo, bez spiny i nadęcia, leniwie wręcz.
Wszystkie tradycje jednak zachowane – bo i jajek malowanie się odbyło i prezentów rzuconych w śnieg przez zająca także miejsce miało ;)

1

SONY DSC345678910111213141516171819202123242526

Taka to była Wielkanoc 2015. A teraz już o wiosnę proszę. Ładnie proszę.

Reklama
o naszych wielkanocnych dniach zamkniętych w kadrach.

o kilku sposobach jak zrobić sobie wiosenną Wielkanoc (mimo wszystko).

Obiecałam, że w kolejnym wpisie będzie różowo. No ale nie będzie. Bo wpis owszem powstał, ale że nie został opublikowany w odpowiednim czasie. A  teraz zupełnie nie koreluje z okolicznościami świątecznymi. Zatem poczeka na lepszy czas, a ja pokażę coś bardziej na czasie ;)

Być może nie wiecie, więc coś Wam o sobie powiem. Uwielbiam kwiaty! I to nie tylko kwiaty same w sobie, ale też to co z nimi można robić. Nie ma dla mnie bardziej relaksującego zajęcia niż układanie wszelakich kompozycji kwiatowych. Zatem świeże kwiaty goszczą w naszym domu bardzo często. Kwiatów doniczkowych mam całą jedną sztukę – storczyk, który nigdy nie zawodzi i zawsze pięknie kwitnie. Za to kwiaty cięte na naszym stole pojawiają się nowe co kilka dni, bo mam wrażenie że nic nie wnosi tyle życia do wnętrza jak właśnie świeże wiaty i słońce. O ile na to drugie nie zawsze mam wpływ, na to pierwsze zawsze i skrzętnie wykorzystuję każdą okazję, aby w kwiaty się zaopatrzyć. Moją miłość zna mój eM, więc często i on przyniesie bukiet tulipanów czy goździków (wszystkie kwiaty na dzisiejszych zdjęciach są właśnie od niego!). A kiedy już zdarzy się dzień, że kwiatów nie kupiłam, nie dostałam, po prostu ich nie mam to idę „w pola” i przynoszę jakąkolwiek inną roślinność, aby tylko do domu trochę życia tchnąć. Zatem raz jest to gałąź, innym razem jakieś polne kwiaty albo witki brzozowe… no wystarczy tylko wyjść z domu i nie ma opcji aby z pustymi rękami wrócić.

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać bardzo proste sposoby, aby za pomocą kwiatów lub zwykłych gałązek zrobić świąteczne kompozycje, które będą tanie, szybkie i łatwe do wykonania. Mało tego myślę, że wprowadzą wiosnę do domu na ten świąteczny czas, a tego chyba nam najbardziej teraz trzeba, bo aura za oknem nie sprzyja zupełnie nastrojowi świątecznemu.

Goździki + bazie + piórka

1

4

2

3

Nie trzeba być wielkim florystą, aby coś takiego stworzyć. Kilka goździków (mogą być też inne kwiaty), gałązki bazi, piórka. Układamy w wazonie i już mamy święta, bo chyba nie ma innych gałązek które by się ze świętami tak mocno kojarzyły jak bazie właśnie.

Tulipany + bukszpan

5

6

7

8

Bukszpan najczęściej używamy do dekoracji koszyczków, ale czemu by go nie włożyć do bukietu tulipanów? no właśnie ;) Od razu taki bukiet nabiera innego wyrazu, wielkanocnego wyrazu! Z resztą bukszpan to taka całkiem ciekawa roślinka, która nie potrzebuje wody, więc tak naprawdę zrobić z niej można wszystko – wianki, dekoracje na świąteczny stół, itd. Wystarczy tylko trochę pokombinować i możemy mieć ładne dekoracje nie wydając na nie ani złotówki ( pod warunkiem, że mamy bukszpan w ogródku, a nawet jeśli nie my to sąsiad na pewno ;))

Witki brzozowe + chrobotek reniferowy

9

10

11

12

Tu już sprawa jest ciut bardziej skomplikowana. Trzeba nazbierać witek brzozowych (albo wysłać po nie męża co uczyniłam ja). Ilość musi być spora, bo czym ich więcej tym one ładniej wyglądać będą. Zwijamy je, zwijamy, niedbale, bo wtedy efekt lepszy. Jak już „gniazdko” zwiniemy wtykamy w nie chrobotek reniferowy – do dostania w każdej kwiaciarni, ale jeśli dysponujemy mchem to też się nada. Potem można jeszcze czymś ozdobić. Ja akurat użyłam ceramicznych motylków, które bardzo lubię, ale tak naprawdę można przykleić wszystko co się ze świętami kojarzy – małe jajeczka, zajączki, ptaszki, itp. W środek wkładamy świecznik, albo np. duże jajko.

Bazie + dowolne ozdoby

12

13

14

15

A to jest taka ozdoba, której wariacji może być niezliczona ilość. Ile głów tyle pomysłów. Na baziach (lub innych gałązkach) zawieszamy ozdoby, które lubimy. Ja pokazałam wersję biedniejszą i bogatszą ;) W pierwszej wersji powiesiłam tylko jajeczka i piórka, które sama zrobiłam, w drugiej dołożyłam papierowe kule. Można też nie wieszać nic, zostawić same bazie i też będzie pięknie…

No to jak? ktoś spróbuje?

Mówiłam coś ostatnio o białej Wielkanocy? zanosi się, że u nas będzie biel wszechogarniająca. Zarówno za oknem jak i wewnątrz ;)

17

o kilku sposobach jak zrobić sobie wiosenną Wielkanoc (mimo wszystko).