…bo mogę odpuścić poranną, ciepłą kawę. Mogę darować sobie długą, aromatyczną kąpiel w wannie. Mogę zrezygnować z chwili spędzonej tylko z książką. Mogę nie ugotować zupy dyniowej z imbirem. Mogę nawet nie kupić sobie nowego jesiennego swetra…
…ale jest taka rzecz, której jesienią nie odpuszczę. To spacer w parku. Spacer wśród wirujących liści. Spacer, z którego wraca się z kieszeniami pełnymi kasztanów i żołędzi oraz liśćmi we włosach. Taka nasza świecka tradycja, którą kultywujemy od bardzo dawna…
…i mimo że czasu ostatnio naszego wspólnego tak mało, mimo że dni coraz krótsze, a czasami wcale z domu wychodzić się nie chce to spacer jesienny być musi. Musi i już. Bez niego jesień się nie uda.
PS. A jeśli już powoli myślicie o zimie to zapraszam do moich wyprzedażowych zakładek. Coś niecoś dorzuciłam, a w planach mam jeszcze więcej ;)