o poszukiwaniu krasnali.

Wcale nie tak daleko, bo wcale nie za siedmioma górami ani tym bardziej siedmioma morzami – jest las. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że całkiem zwyczajny. Ktoś mniej wnikliwy mógłby powiedzieć no las jak las. Ale myliłby się ten ktoś okrutnie. Bowiem w lesie tym, o którym mowa, a który mamy tuż za miedzą (żeby nie powiedzieć tuż pod nosem) mieszkają krasnale. Prawdziwe najprawdziwsze. Takie w krasnych czapkach  jedzące mrówki i żabie łapki. Tak jest. Przynajmniej Mała Po mocno w to wierzy. A my nie mamy zamiaru tej jej wiary w żaden sposób zachwiać, ba! utwierdzamy ją w tym jak tylko się da. Bo to jest właśnie ten czas, kiedy może żyć w bajkowym świecie, w którym mieszkają krasnoludki, wróżki, elfy no i oczywiście Święty Mikołaj.

Jesień w tym roku mamy piękną, więc poszukiwania krasnali można uskuteczniać prawie codziennie. Nie codziennie jednak idziemy tak daleko w las jak poszliśmy tego pięknego, słonecznego, jesiennego dnia. Naprawdę nie pamiętam, aby w listopadzie dało się chodzić w samym swetrze. Piękną mamy jesień w tym roku! Ale podobno już śnieg, zima i mrozy są blisko…

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

12

13

14

15

16

18

18

Reklama
o poszukiwaniu krasnali.