o naszym morzu.

Kiedy patrzę na te zdjęcia mam wrażenie jakbyśmy robili je miliony lat świetlnych temu albo jakby powstawały w zupełnie innej czasoprzestrzeni. Jakiż to był piękny czas. Jedynym problemem było gdzie idziemy dziś na obiad i czy się uda znaleźć fajną miejscówkę na plaży…

Odłożyłam te beztroskie chwile do folderu nazwanego roboczo WAKACJE 2015 i czekałam na  chwilę taka jak ta. Wcześniej jakoś nie mogłam się przemóc, aby te wszystkie uśmiechy i radości oglądać. Ale  dzisiaj kiedy przeziębienie się jakieś przyplątało, kiedy za oknem leje i wieje, kiedy herbata z miodem smakuje jak nigdy, a w sercu cały czas nieswojo, to stwierdziłam, że właśnie jest ten moment. Ten czas kiedy zdjęcia te można odkopać i uśmiechnąć się na wspomnienie tych pięknych chwil…

1234567891011121314151617181920

Planuję jeszcze wpisy typowo morskie (więc jeśli dzisiaj się spodobało to zapraszam jeszcze) jednak obiecuję, że nie będę zanudzać Was za mocno tym naszym tegorocznym urlopem ;)

Reklama
o naszym morzu.

o piasku wysypywanym z kieszeni i szumie morskich fal w uszach.

Ciałem już w domowych okolicznościach. Duch cały czas leży na plaży i napawa się jej klimatem. Jednym słowem wróciliśmy do domu. Pełni wspaniałych wspomnień, z mnóstwem pięknych chwil zamkniętych w kadrach, z piaskiem w kieszeniach, wiatrem we włosach i lekką opalenizną…

Niech no tylko się ogarnę i wpadnę w rytm dnia codziennego. Niech no tylko wysypię już każde ziarnko piasku z kieszeni, a fale przestaną mi szumieć w uszach… wtedy, wtedy zasypię pewnie Was zdjęciami i wspomnieniami… chcecie?

A tymczasem idę nastawić kolejne pranie i biorę się za obowiązki, które grzecznie czekały na mój powrót :)

o piasku wysypywanym z kieszeni i szumie morskich fal w uszach.