róż i już.

za oknem zrobiło się szaro – i chociaż to mój ulubiony kolor to wcale mnie to nie cieszy… miałam nadzieję, że piękna pogoda wytrzyma do niedzieli i wypad w góry dojdzie do skutku… a teraz pozostaje mi wierzyć, że w niedzielę zaświeci piękne słońce i jednak pójdziemy ładować swoje akumulatory…

ale wracając do szarości… sporo ich w naszym mieszkaniu, przeplatają się z bielą i drewnem… a wczoraj ze zdziwieniem odkryłam, że niepostrzeżenie i zupełnie nieplanowanie wkradł nam się do mieszkania róż… głównie za sprawą wrzosu, który miał być – biały ;) zakwitł i okazało się, że jednak do bieli mu daleko…

podobnie sprawa się miała na tarasie… okazało się, że tylko w jednej doniczce zasadziłam biały (!), cała reszta to różowe, na dodatek jedne wręcz fioletowe, inne wpadające w kolor pudrowego różu…

z bukietu rocznicowego zostały mi natomiast piękne różowe suszki, które włożyłam do wazonika i tak sobie czekały, aż coś z nich zrobię… i wczoraj się doczekały… miałam do zapakowania prezent dla mamy, która dzisiaj obchodzi swoje urodziny… niesiona więc różową falą postanowiłam, że prezent zyska różową, romantyczną oprawę, bo sam w sobie jest mocno techniczny :)

i tym oto sposobem znowu zrobiłam coś z niczego :) troszkę suszków, kawałki papieru, kawałek wstążki, klej i jest COŚ… i tak zwykle to powstaje… zbieram takie różne z pozoru niepotrzebne rzeczy, a potem wykorzystuję je w rożnych sytuacjach… już kilka razy toczyła się tu rozmowa o pakowaniu prezentów, więc z mojej strony rzec tylko mogę – zbierajcie i Wy :) bo naprawdę można stworzyć rożne cudeńka z rzeczy, które się zwykle wyrzuca – trzeba tylko dostrzec ich potencjał… potem puścić wodze fantazji i zawsze coś można stworzyć, a takie własnoręczne zrobione opakowanie prezentu cieszy równie mocno jak  sam prezent (a może czasami nawet bardziej;)) i wydaje mi się, że mimo wszystko lepiej dać coś od siebie niż po prostu wrzucić do papierowej torebki jakich w sklepach wiele…

jak tylko odgrzebię odpowiednie zdjęcia pokażę Wam mój patent na łatwe i szybkie zapakowanie prezentu, a do tego dość efektowne :)

 

 

róż i już.

7 uwag do wpisu “róż i już.

  1. Agata pisze:

    Paulinko! z butów mnie wyrwało opakowanie! szkoda że ja tak nie potrafię :( w pakowaniu prezentów jestem kompletną ciapą więc tym bardziej czekam na twój łatwy patent :)

  2. carnation pisze:

    o, poprosze patent na pakowanie prezentow. Moich zawyczaj nie musze pakowac, bo daje pieniadze, ale dla dzieci zawsze jednak cos kupuje. I wlasnie przez ciebie, albo dzieki tobie :) postanowilam poswiecic wiecej czasu na ladne zapakowanie. Niestety, mieszkam w miejscu, gdzie ciezko o fajny papier do pakowania, chociazby jednokolorowy, wiec skonczyo sie na papierze w misie :/ Teraz jak jestem w roznych sklepach poluje na fajne papiery, zeby byly oryginalne a nie tandetne.
    A ja mam caly wazon pierdolek ktore wyciagam z bukietow, juz teraz wiem do czego je wykorzystam, a chcialam je ostatnio wyrzucic :)

    1. bardzo się cieszę, że mogłam się do czegoś przydać i kogoś zainspirować tymi opakowaniami :) zdradzę Ci, że ja nie zawsze pakuję prezenty w papiery typowo prezentowe… często używam do tego np. papieru, który otrzymuje z rozcięcia torebki papierowej, w którą pakują mi zakupy ;) reserved daje takie fajne duże torby, z których w łatwy sposób można zrobić fajny papier :) albo często wykorzystuję bibułkę w którą owinięte są nowo zakupione buty…
      tu właśnie tak zrobiłam :)

      tak że jak widzisz wszędzie szukam możliwości :)

      a patentem się pochwalę, obiecuję :)

  3. Filipek70 pisze:

    Dorotka róż tez piękny jeśli jako dodatek funkcjonuje …herbata z cukrem też lepsza (chociaż ja gorzką wolę a to kwestia gustu przecie ) ,ale spróbuj dać dziesięć łyżek na szklankę zemdli jak cholera !!!! chyba dobrze godom co ????

Dodaj odpowiedź do Filipek70 Anuluj pisanie odpowiedzi