Nie powiem, że mnie ten widok w niedzielny poranek nie zaskoczył… bo zaskoczył… bardzo mocno… mimo prognoz jakoś nie bardzo mi się chciało wierzyć, aby śnieg faktycznie miał spaść… a spadł i to co działo się wczoraj było chyba maleńkim preludium do tego co się dzieje dzisiaj… atmosfera, która panuje na zewnątrz podpowiada, aby wyciągnąć płyty z kolędami i zacząć pakować prezenty…
ale co tam moje zaskoczenie – Po to dopiero oczom uwierzyć nie mogła ;) wszak to jej pierwszy świadomy śnieg… w sumie już jej trzecia zima – ale ta będzie zupełnie inna, dlatego już się jej doczekać nie mogę tak naprawdę i wcale mi ten śnieg nie przeszkadza :)
zaliczyliśmy maleńki spacerek – maleńki z bardzo prozaicznego powodu – zima zaskoczyła nas zupełnie, więc odpowiedniej odzieży na stanie nie posiadałam dla Po… czapka, szalik się znalazły z tamtego roku, ale już rękawiczek tylko po 1 sztuce z pary ;) kurtka niby nowa, ale co z tego skoro znowu z rozmiarem nie trafiłam? ciut za mała… mamy więc dwie nowe kurtki zimowe, z których każda jest za mała, a już na pewno nie nadaje się na lepienie bałwanów… no cóż… od rana więc mam zagwozdkę kolejną i szukam nadal… może do tej PRAWDZIWEJ zimy zdążę i jednak na śnieg wyjdziemy nie tylko w celach edukacyjnych (że śnieg to śnieg, a nie śmieci i nie trzeba tego sprzątać, co Po zaczęła z ochota czynić po wyjściu na zewnątrz) a będzie można się w nim, z nim i na nim pobawić…
i żeby nie było, że tylko nas zaskoczył śnieg… ;)
hejaczek moje ulubione zaskoczone dziewczyny:)
i klamociaku:) tez ulubiony:)
u mnie aktualnie śniegów brak, ale mYgła taka, ze świata nie widać…
tarmoszę, cmokam i drapam za uchiem:)
najbardziej lubię drapanie za uszkiem ;) dziękuję :*
no a mówiłam żeby ciepło się trzymać !!!!:))))))))))))))))))) buziaki
ja widać my się trzymamy ;) gorzej z Tobą ;)
no cóż ….u mnie w tym sezonie kurtka do połowy uda jak nic będzie w trendach :))))))))))))))) jak tak sobie myślę …..to chyba ze wszystkich miejsc na moim ciele jeszcze tylko czoło byłoby gorsze do wyrzutów :))))))))))) i nic więcej nie powiem w sieci :)))))))))
masz rację, nie mów ;)
a Ty wiesz jak ja się ten tydzień męczyłam …z domu wyjść nie pozwalają i okno na świat zabrane …został tylko sąsiad w gatkach z naprzeciwka do oglądania z wieży :)))))))))) a jak miło żeś się o mnie martwiła :))) młaaaaaaaa
wiesz ja nawet sąsiada bym nie miała do oglądania, więc nie narzekaj ;)
jak się miałam nie martwić, już prawie się pakowałam i jechać szukać Cię…
:*
Nas też zaskoczył, moja córeczka biegała po nim prze szczęśliwa krzycząc że uwielbia zimę! Ja w tym roku sama się z dziwiłam że udało mi się do zimy przygotować kurtka była rękawiczki i czapa też. To już trzecia zima Matyldy więc się wyrabiam. Pozdrawiam
Ja na pierwszą zimę Po byłam przygotowana średnio – na drugą idealnie, a teraz zupełnie zostałam zaskoczona :)
Pozdrawiamy i my :)
ps. Podpatrujemy Was stale ;)
Oj przeoczyłam post przez to choróbsko. Ślicznie wyglądacie !!!! To się przede wszystkim rzuca w oczyska. Następnie chciałam napisać, że modlę się w duchu, żeby ten śnieg nie zapowiadał świąt bez śniegu, bo się zapłaczę. Spędzamy święta w Polsce i tak bym chciała, żeby Nina swój pierwszy śnieg ( nie w życiu, ale taki zrozumiany przez nią) zobaczyła i w ogóle wiadomo co i jak :) Następna kwestia – ja już wypatrzyłam sobie dla Niny kurtkę i ocieplacze :) Tylko teraz kaskę trzeba uzbierać. Dzisiaj kupiłam jej czapę i rękawiczki. Kombinezon dla Sary mam, ale muszę chyba jeszcze jeden na zmianę poszukać, albo też jakąś fajną kurtkę i ocieplacze, bo dzisiaj głupia karmiłam ją, zdjąwszy jej tylko do połowy ów ten kombinezon, i jak mała kupsko zapodała, to tragedyja się stała, wiadomo przeleciało przez wszystkie warstwy na kombinezonie kończąc. To tyle póki co ode mnie :) Buziaki
bardzo dziękujemy za komplement :) ja też liczę na białe święta… mimo wszystko… w tamtym roku śniegu nie było za wiele, więc może w tym? Po śnieg polubiła bardzo :) teraz jestem na etapie kupna kombinezonu i kurtki, aby mogła z niego korzystać do woli… rękawiczki i szalik właśnie nam babcia zrobiła, więc przygotowania do zimy ruszyły pełną parą :)
lubię wszystko od Ciebie ;) :*
aaaa bo jeszcze mi się przypomniało, tzn. w oczy rzuciło :D Ty przynajmniej masz buty szalik i czapkę, a ja i bez tego zostałam :))))
tia… buty do wymiany – co zresztą widać na zdjęciu, że do dobrego stanu dużo im brakuje…. szalik i czapka też z sezonu poprzedniego, więc w sumie mnie też czeka całkowita wymiana garderoby…